Byłam we Wrocławiu w BWA. Widziałam wystawę Sędzin. Wbrew pozorom i wszelkim wieloletnim moim niechęciom, wystawa fajna. Ciekawa retrospektywa - jedyna jaką znam z performensu. Ja - ze względu na totalną złożoność, poświęciłam jej 4 godziny zwiedzania. A Ty?
Potrafiłam to poczuć, bo to moje tłumaczenie. Zatem wiele inspirujących kierunków. Jednak performens to performens.
Bardzo podoba mi się to, co robi Wojtek. Może napiszę coś o Kocie po jutrzejszym wieczorze, jeśli uda mi się dostać bilety. On wydaje mi się ciekawym zjawiskiem na polskiej scenie. A tego tu nam trzeba. Zapracował sobie na tą świeżość, którą posiada. Siedział dwa lata po studiach i po prostu pracował. To pracowity artysta mężczyzna. Choć po naszej akademii.
"Tegorocznej prezentacji jego twórczości w CSW Zamek Ujazdowski („Jest tylko to, co widać”) nie sposób było traktować tylko jak wystawę, była może wywoływaniem ducha jej (żyjącego i żywotnego) autora. Ascetyczna aż do brutalności forma jego prac fascynuje niepokojącym autentyzmem, staje się głosem pokolenia pozbawionego złudzeń i nietęskniącego za nimi."
Grzegorz Borkowski