rumiana . wielokrotnie zwodziła ją ładność i brała w swoje syrenie władanie . a zakręt , który jest w niej , nigdy nie będzie prostą . tak wygląda utożsamiony internet . jest łazarzem . poniekąd ci o tym opowie . sztuka jest sztuką . a wszystko inne , jest wszystkim innym . puzzlement . mistrustful . if you let your mind take form , it becomes localized . when you feel that happen , return and come back to a formless state .


Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kobiety. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kobiety. Pokaż wszystkie posty

21 czerwca 2011

Wcale mnie to nie dziwi. Nie ma co płakać nad utratą dziewczęcości wbiegającej z piskiem do jeziora i okradanej z pierwszych pocałunków.

Fragmenty rozmowy z Alicją Długołęcką via wysokieobcasy


Kobiety pytane, czy chciałyby być młodsze, w większości odpowiedziały, że nie. Zamiana doświadczenia życiowego i nawiązanych już relacji na młodość okazuje się nie dość atrakcyjną transakcją.

(...)

Młody człowiek jest dosyć egocentryczny, a rozwijając się, pozbywa się coraz bardziej własnego ego. To spojrzenie typowe dla hinduizmu i buddyzmu. 42. urodziny to najwyższy czas, by wyrzec się myślenia 'ja, ja, ja!' i przyjąć nową perspektywę - 'bycie dla świata'. Co to znaczy dla rozwoju kobiecości? Bardzo wiele!

(...)

Borysenko pisze, że specyfiką kobiecego rozwoju, w przeciwieństwie do męskiego, nie jest stopniowe odcinanie się córki od matki, ale przejmowanie od niej uczuciowości i zdolności do empatii, które będą potrzebne w przyszłości do kształtowania się kobiecej autonomii, kreatywności i mądrości. Dziewczynka w tym wieku potrzebuje ciepła i światła.

(...) zakończę historią z książki Estés:

'Pewien mężczyzna miał przymiarkę u krawca. Stojąc przed lustrem, zauważył, że kamizelka jest z dołu troszeczkę nierówna. - Och - powiedział krawiec - nie ma się czym przejmować, musi pan tylko przytrzymać krótszy koniec lewą ręką i nikt niczego nie zauważy. Kiedy klient zrobił, jak mu polecono, zauważył, że klapa marynarki odstaje, zamiast leżeć płasko. - To? - zdziwił się krawiec. - To drobiazg. Niech pan przekręci trochę głowę i przytrzyma klapę podbródkiem. Klient przystał na to i odczuł wtedy, że wewnętrzny szew w spodniach jest za ciasny i spodnie uwierają w kroku. - To też nic wielkiego - uznał krawiec. - Prawą ręką niech pan pociągnie za szew i wszystko będzie dobrze. Klient się zgodził, zapłacił za ubranie, następnego dnia je założył. Kiedy kuśtykał po parku z brodą przyciśniętą do klapy, jedną ręką ciągnąc kamizelkę, a drugą spodnie w kroku, dwóch staruszków przerwało grę w warcaby, by mu się przyjrzeć. - Oj, mój Boże - odezwał się jeden - spójrz na tego biednego kalekę. Drugi człowiek podumał chwilę, a potem mruknął: - Hm. Rzeczywiście ledwie idzie. Ale wiesz? Zastanawiam się, gdzie on dostał taki piękny garnitur!'.

(...)

Do rozwoju może nas pobudzić zorganizowanie sobie życiowej przestrzeni, prawa do tego, co jest dla nas ważne: do spokoju albo wręcz przeciwnie - do pasji, do ruchu, do bycia z ludźmi i do działań 'dla świata'. Zrzucamy wtedy to niewygodne ubranie i wymyślamy się na nowo - bo wcześniej wymyślał nas ktoś inny, a my nie chciałyśmy nikogo zawieść.



Polecam ja szemkela książkę Clarissy P. Estés p.t.  'Biegnąca z wilkami'

17 kwietnia 2011

OUR CITY DREAMS

BABSKA MUZA w Kinie Muza: dzisiaj 17.04.2011., godz.18.00


OUR CITY DREAMS

Reż. Chiara Clemente, USA 2008, 85 min.

Nakręcony w ciągu dwóch lat, „Our City Dreams” jest zaproszeniem do odwiedzenia twórczej przestrzeni pięciu artystek, z których każdy posiada własną energię, motywację i pasję. Te kobiety, których działalność rozciąga się na kilka dekad i reprezentują różne kultury , mają jedną wspólną cechę poza tworzeniem sztuki: miasto, do których podróżowały i teraz nazywają domem - Nowy Jork.

Bohaterkami filmu są: Nancy Spero, Marina Abramovic, Kiki Smith, Ghada Amer, Swoon.


22 stycznia 2011

Nigdy nie miałam nawet zwichnięcia. Ptak jak frunie nie łamie sobie skrzydeł.

"Wygrałam rolę w rewii słynnej Josephiny Baker. To była kobieta wulkan. Tańczyła cały dzień, a gdy my już padałyśmy z nóg przynosiła nam sandwicze i coca-colę. Jedzcie dziewczyny i tańczymy. Szkoda czasu. Mieliśmy mieć światowe tourne. Sześć miesięcy w Paryżu, sześć w Londynie i sześć w Nowym Yorku. Na premierowy występ w Paryżu przyjechała księżna Monaco. Paryż oszalał. Bilety osiągały niewyobrażalne ceny. Reżyser spektaklu stawiał tylko jedno żądanie: nie wolno nam było pod żadnym pozorem przyjmować zaproszenia Baker do baru. Takie samo polecenie miał cały personel teatru i hotelu. Baker dużo piła, ale miała jedną zasadę. Nigdy sama. Szukała towarzystwa. I to było pamiętam po 13 spektaklu w Paryżu. Przyszła do mnie: Krystyna, zapraszam Cię na drinka. A ja wtedy za kulisami po występie karmiłam piersią Baltazara. A co to takiego? - pokazała ręką na polski becik. Rozumiem, nie możesz. I poszła sama do hotelu spać. Poranna prasa informowała tylko o jednym. Tej nocy Josephine Baker usnęła na wieki. A ja wróciłam na castingi."

Krystyna Mazurówna "Burzliwe życie tancerki"

Fenomenalne choreografie, które sama tworzyła, przyniosły jej sławę. Pokazała, jak można tańczyć jazz.  W duecie z Gerardem Wilkiem podbiła serca Polaków. Serca paryżan – powoli i sama.
U szczytu popularności, jesienią 1968 roku, zniknęła z ekranu i sceny - wyjechała z Polski. W Paryżu założyła własną grupę Ballet Mazurowna, tańczyła z Josephine Baker, była solistką Casino de Paris, ale też szatniarką, bileterką, kierownikiem budowy. Mężczyźni kochali się w niej na zabój, kilku sławnych poślubiła. Jej życie to wielka przygoda. Wciąż pracuje, podróżuje, planuje. Wychowała troje dzieci. Nadal „tańczy, walczy, nie odpuszcza…”.

Make the world to believe in you and to pay heavily for this privilege. Gilbert & George

Szukaj na tym blogu