rumiana . wielokrotnie zwodziła ją ładność i brała w swoje syrenie władanie . a zakręt , który jest w niej , nigdy nie będzie prostą . tak wygląda utożsamiony internet . jest łazarzem . poniekąd ci o tym opowie . sztuka jest sztuką . a wszystko inne , jest wszystkim innym . puzzlement . mistrustful . if you let your mind take form , it becomes localized . when you feel that happen , return and come back to a formless state .


30 maja 2011

Sentymentalnie!

Proponuję pożegnalne spotkanie w niedzielę o 18.00. Poznań. Jakaś trawa.

29 maja 2011

25 maja 2011

Na kolejny spacer zapraszamy do Warszawy.


We do

Work by Sebastian Krok (fot.) & Romain Laurent


22 maja 2011

Dingo jest w Warszawie i szuka pracy.

Fernando Pessoa
Wolność

Co za rzecz przyjemna
Obowiązku nie spełniać,
Mieć książkę w zasięgu ramienia
I jej nie otwierać!
Czytanie to nuda,
Nauka to bzdura.
Słońce złoci chmury
Bez literatury.

Rzeka płynie dnia dobrego i złego
Bez wydania oryginalnego.
A ten powiew wiatru z lasu
Tak naturalnie porannego,
Nie musi się spieszyć, bo ma dosyć czasu –

Książki to kartki farbą pomazane.
Nauka umożliwia głębokie poznanie
Dyskretnej różnicy między zerem i niczym.

...
z tomu "Cancioneiro", 1977
tłum. z portugalskiego Michał Lipszyc

Zapraszamy na spacer po Poznaniu.

Przywiozłam z Krakowa Passoę i heteronomię.

Poeta zawsze się zgrywa.
Tak się w tym specjalizuje,
Że dla zgrywy bólem nazywa
Ból, który naprawdę czuje.

Fernando Pessoa "Autopsychografia"



Kraków Noc Muzeów 2011 Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki >> 
"Fernando Pessoa - jeden w wielu: o fenomenie heteronomii." Wykład prowadzony przez dr Monikę Świdę

21 maja 2011

Dingo powiedział :

Artysta jakby nie patrzeć robi w show biznesie.

17 maja 2011

Every step

Kraje, które nie przyjmą do siebie ludzi z Trzeciego Świata, same zamienią się w Trzeci Świat.
Ryszard Kapuściński


Początkujący Judasz wkłada w pocałunek wiele szczerego uczucia.
Wiesław Brudziński

15 maja 2011

Very nice...

Kiedy podróżuję, myślę tylko o podróżach.

Jestem w czwartek i piątek w Krakowie. I w sobotę też!
Mam zamiar spotkać Rosiów, Jakubika, Alicję i Annę performerkę, a może i Roczka. Chciałabym Majkę i Diankę. Z całą pewnością spotkam innych.

Wracam do Poznania w sobotę pociągiem do Świnoujścia i mam nadzieję zabrać Lulę w środku nocy z Wrocławia.



fot. Dingo

Lucid Dream



Myślę, że czas to napisać, bo mnie się pyta o takie sprawy. Dzisiaj mnie nawet w kawiarni.

Jestem nieśmiałą artystką, raczej o przepraszającym trybie życia. Skupioną na elementach konstrukcyjnych (ktoś ostatnio powiedział, że proces twórczy jest jak brzytwa, czyni pięknym - ale może śmiertelnie ranić), jednocześnie życiowo z wyboru rozkojarzoną (rozkojarzenie). Rozpraszam głowę często - jak głosi cytat w nagłówku tej strony. Rozpraszaniem zajmuję się również na tym blogu. Rozpraszanie jest istotne dla mojej energii.

Twórczość artystyczna to stwarzanie świata / bardzo poważna sprawa, na którą Stwórca potrzebował rzekomo aż 7 dni. Ja póki co uczę się pustki, która była na początku / to tylko złudzenie, że końca nie widać. Pustka może być jednoczesna ze światem, ale jeszcze tego nie wiem!

Nieśmiałość artystyczna nie wynika z osobistych kompleksów, a ze świadomości niezainteresowania sztuką, która mnie otacza. Bo otacza mnie na pewno, czasami dobra, czasami bardzo słaba. Widzę na żywym mięsie, że należy być bardzo rozważnym twórcą.
Każdy rozsądny człowiek wie, że w galeriach są rzeczy różne - a często dobrzy artyści wcale do nich nie trafiają. Należy więc kształtować własną wrażliwość i odważnie decydować co dla ciebie nie jest. To uczciwe, i wiedzą o tym także artyści. Ci porządni.
Wykonana próba zaangażowania + uznanie, że coś w dziele dla ciebie istnieje lub niczego tam nie ma, to dowód odwagi widza wrażliwego. Widza,  którego można potraktować poważnie, który nie da się zepchnąć do roli przedmiotu, a zarówno dla siebie jak i dla sztuki będzie stawał w roli podmiotu bez względu na okoliczności.
Mówię o widzu aktywnym poszukującym i mądrym (nie przez wykształcenie, ale otwartość głowy i gotowość do jej otwierania).
W procesie twórczym artysta-dzieło sztuki-widz istotę rzeczy bardziej się wyczuwa,  niż jest się jej pewnym / zdarza się odczuwać m.in. zadowalające niezrozumienie intencji. Pozwala się własnej myśli płynąć, i gdy ona płynie wiarygodnie, choć własnym nieoczekiwanym torem - dzieło sztuki się dokonuje. Gdy to widz musi wszystko ustawić i myśl wciąż uwiarygadniać, on jest prawdziwszy niż dzieło sztuki. Jest kreatywny. A artystyczny projekt ma raczej walory edukacyjne.

Uczciwie zaznaczam, że nie mówię o ignorantach, dla których wszystko, czego nie rozumieją - jest śmieciem, zbędnym balastem. Sztuka nie jest językiem, wg mnie nie jest do rozumienia!

Jako skupiony artysta oczekuję od skupionego widza prawdy i poszukiwań.

Trudno mi coś tu powiedzieć o strachu widza przed działaniami typu performance art. Wiem, że podobno obawy istnieją i to na poważnie. Ja tego nie czuję. Jako widz mam świadomość, że choć to tak blisko życia, życiem moim prawdziwym nie jest. Wywołuje emocje, ale po to widz sztuki szuka. W działaniach typu performance art brać udziału nie trzeba, dodatkowo można pozostać biernym i nie angażować się w reakcję, której artysta poprzez akcję oczekuje.  
Artysta zawsze bierze pod uwagę, że widz nie zareaguje, projekt spełnia się mimo to.
Mowa o artyście porządnym.

Nie mam rady dla osób, które działań performatywnych się boją.
Powiem z własnego marnego doświadczenia, że strach nie zawsze jest zły. Prawdziwie hodowane w schematach wąskie horyzonty myślowe pękają w strachu. Zawsze należy się siebie zapytać: co jest DALEJ, poza tym strachem? Bezpieczeństwo nie wystarcza widzowi porządnemu.

To DALEJ determinuje marzenia.

Pamiętam opowieść znajomej, jak to podczas performance formacji artystycznej SUKA OFF została wybrana do opuszczenia sali, wskazano ją palcem. Wychodziła, a wszyscy na nią patrzyli.  To był bardzo długi spacer. Na koniec ciężkie drzwi bardzo głośno się za nią zamknęły. Cała reszta odbyła się za zamkniętymi drzwiami. Ona opowiada, że potraktowała to wizyjnie, jako prawdziwą afirmację, olśnienie! Była szczęśliwa, że została wyrzucona.



Chciałabym przez link do ostatnich piotrkowskich Interakcji (choć przynoszą kilka intrygujących obrazów!) uczciwie oponując, przytoczyć formułę "festiwalnych" działań performatywnych, jakże popularnych w środowisku, które mnie dość mało interesują. Artyści o różnej delikatności ustawieni zostają w kolejce, obserwowanie ich przypomina kilkudniowy przegląd teatralny trup o różnym poziomie, bolesne przestawianie własnego opowiadania się z lewa na prawo odbywa się w zbyt dużym chaosie, a to wszystko pod okiem i gębą miejskich znudzonych głupków pytających kto to finansuje (zob. komentarze).
Drugą stroną medalu są artyści performance, którzy na bezrybiu raka za rybę uznają i na festiwale jeżdżą, żeby jednak mieć okazję własną sztukę pokazywać.

Uczucia, które mają wzbudzić tego typu festiwalowe działania nie są dla mnie żadną potencjalną karmą. Brak tu subtelności skupienia, brak powagi rytuału, w którym performance poszukuje i poszukiwać powinien - prawda gdzieś się rozchodzi w przerwach na kawę, przegaduje się myśl.

Sama nie wiem czego szukam w performance arcie, ale już wiem, że nie tego. Aby do obecnego miejsca dojść, sama musiałam (może jeszcze będę musiała) kilka takich działań popełnić (np. takie lub takie) i wiele ich zobaczyć.
To jest uczciwość drogi, o której próbuję mówić.
Może mówię w sposób mierny...

14 maja 2011

Jeżyce będę wozić ze sobą.

fot : Dingo
place : Szamarzewskiego Street, Poznan 
bike : Hrelic, Zagreb / Croatia
outfit : whateva
glasses : TK Maxx
bag : leather vintage / lumpex Zelów 6,5 PLN
biżu brooch : babci za znachorskie zabiegi na dzieciach z podlaskiej wsi
shoe : bardzo tanie buty & com
Frisör : long time no see



Przespałam bezczelnie Noc Muzeów.

Poszukiwane mieszkanie w Warszawie .`~

Od teraz albo od później. Szukamy dopóki nie znajdziemy, wtedy się przeniesiemy.
Jak najbliżej serca lub blisko metra. Nie za daleko, aby istniała szansa roweru. Wynajem na długo.
Cena odpowiednio niska, okazyjna, wiarygodna, przychylna. Rozmawiamy chętniej o 1000 niż o 2000. Dobrze gdyby było w pobliżu jakieś drzewo, potrzebnych metrów w przypadku kawalerki 28-30m2, w przypadku pokoju ~23m2. Chętnie mieszkanie z dwoma małymi pokojami! Do zaakceptowania część czyjegoś domu.
Oczywiste wydaje się posiadanie kuchni, łazienki i Internetu, ale bez kotów ( kocham, ale Dingo ma alergię ). Może być częściowo nieumeblowane.

szemkela@gmail.com

PODAJ DALEJ ŁADNIE PROSZĘ. SZUKAM TEŻ PRACY.


To jest dzień, jakiego nie rozumiem. To jest czas, którego nie wiedziałam.



9 maja 2011

moi

I make mistakes. I have regrets. I hate being alone. I’m always late. I hate school. I never call anyone back. I don’t like being wrong. I’m a huge procrastinator. I act like I’m a lot tougher than I am. I hate being ignored. I cry. I’m shy. I get annoyed by people too easily. I have enemies. I can’t sing. I have horrible balance. I laugh really obnoxiously. I can’t trust anyone with my life. Many things just seem to get to me. I’m not perfect. But the beauty of it is that I don’t care.

quote via Skinny Bitch via lamardemona via vintage-hunters
triangle via artschoolvets.com-blog-lisamettier via lamardemona

8 maja 2011

Jumpin Jive

Arthur Elgort for Vogue UK October 15th 1972 (via Youthquakers) via wearingthepants


... Ale szybko mi przechodzi.

Są dni, kiedy jakby trochę bardziej wierzę w siebie.

thesartorialist

Joy Division: Unknown Pleasures

Film sensacyjny jest lepszy od filmu konceptualnego.

Pokłóciłam się z Liskiem, bo mówi że grafika w Paint (programie Windowsa) jest lepsza od grafiki w innych programach graficznych.
Ja mu mówię, że nie można tak mówić. Bo to tak samo jakby powiedział, że Film sensacyjny jest lepszy od filmu konceptualnego.
On na to, że Film sensacyjny jest lepszy od filmu konceptualnego!

Pokłóciliśmy się o komunikację. Często sprzeczam się o komunikację (może dlatego później chłopiec informuje, że mówię jak Mickiewicz)... Lisek zamiast mówić, że coś bardziej lubi, mówi że coś jest lepsze od innego. .!

Zatem zamiast POPU oczywistego, niePOP nieoczywisty.

Wojciech Bruszewski (ur. 8 marca 1947 r. we Wrocławiu, zm. 6 września 2009 r. w Łodzi) — polski reżyser, operator filmowy, artysta współczesny, artysta multimedialny wykładowca. Prekursor sztuki wideo w Polsce. Jako filmowiec i twórca sztuki wideo brał udział w prestiżowych wystawach artystycznych, takich jak: documenta 6, documenta 8 w Kassel czy Presences Polonaises w Centrum Pompidou w Paryżu.

6 maja 2011

"Nie przekazał ich Marii, ponieważ się śmiała"

>> W dokumencie "Porządek apostolski" stworzonym przez oponentów Marii, a opisującym wydarzenia Ostatniej Wieczerzy, znajduje się fragment: Jan rzekł: "Kiedy Mistrz pobłogosławił chleb i kielich i rozdał je ze słowami: "To moje Ciało i Krew" nie zaproponował ich kobietom, które są z nami. Marta odpowiedziała: "Nie przekazał ich Marii, ponieważ się śmiała" <<


fot. 1 Centrum Nauki Kopernik
fot. 2 ?

Koleżanka koleżanki koleżanki.

Rozmawiałam z koleżanką w trakcie przydługiego Przeweekendu. I ona opowiadała o swojej rozmowie z inną koleżanką, która odbyła się kilka tygodni wcześniej. I ta koleżanka ma koleżankę - bardzo bliską, która powiedziała do tamtej komentując zasadne rozterki serca ( obie panie są mężatkami szczęśliwymi ) : 
Kobieta powinna mieć w życiu trzech mężczyzn.
Jednego którego bardzo kocha miłością prawdziwą i trwałą, ale ten mężczyzna pozostaje obiektem uczucia platonicznego, nie może tu być mowy o żadnym związku.
Drugiego z którym żyje, kocha go miłością szczerą i codzienną - tylko z nim może tworzyć dobrą rodzinę. 
Oraz trzeciego który kocha ją do szaleństwa, miłością upartą.

Mam wrażenie, że taka stymulacja przydałoby się każdemu człowiekowi bez względu na płeć...!



fot. Lenka Lukačovičová

z życzeń wielkanocnych filozofki

"... by nie ograniczać własnego istnienia do nadziei lecz przekuwać ją w czyny!"

M. Szyszkowska

4 maja 2011

Mieszkania w Warszawie (nie znaleziono)

W Warszawie podczas oglądania mieszkań dostaje się grzybki tybetańskie i wypada zaangażować się w troskę. Jak utroszczę chętnie podzielę.

"szukamy ludzi takich jak my"

Z Poznania do Warszawy do Dingo, z Warszawy do Białegostoku, z Białegostoku do Kropiwnicy na święta, z Kropiwnicy do Koplan odwiedzić Izę, z Koplan do Warszawy na zajęcia, z Warszawy z Dingo do Wrocławia na 3 majówkę, z Wrocławia do Poznania żyć i pracować, z Poznania do Warszawy na zajęcia, z Warszawy do Poznania żyć, kiedy to Dingo do Warszawy na interview... a to wszystko 21.04 - 6.05

I hate you PKP.

p.s. we Wrocławiu widzieliśmy śnieg wielkości śliwek, choć na zdj. wczesny poranek = wczesny początkowy mały spadek + słoneczne popołudnie tego dnia

p.s. Kasia Nosowska to bezustannie fajna wokalistka. Jak w latach 90. Tylko że pieści się tym utartym dziewczyństwem, zdrabnia rzeczowniki, mnie to nieco denerwowało, bo wcale tak nie mówi jak udziela mądrych dojrzałych i kobiecych wywiadów.  Niemniej pośpiewałam co znałam! A biedny Fisz śpiewał w śnieżycy.










Make the world to believe in you and to pay heavily for this privilege. Gilbert & George

Szukaj na tym blogu