rumiana . wielokrotnie zwodziła ją ładność i brała w swoje syrenie władanie . a zakręt , który jest w niej , nigdy nie będzie prostą . tak wygląda utożsamiony internet . jest łazarzem . poniekąd ci o tym opowie . sztuka jest sztuką . a wszystko inne , jest wszystkim innym . puzzlement . mistrustful . if you let your mind take form , it becomes localized . when you feel that happen , return and come back to a formless state .


25 sierpnia 2011

Alfabetyzm wizualny. Teoria i praktyka


Wydział Edukacji Artystycznej Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, Instytut Socjologii UAM oraz Polski Komitet Międzynarodowego Stowarzyszenia Wychowania przez Sztukę InSEA serdecznie zapraszają do wzięcia udziału w ogólnopolskiej konferencji naukowej zatytułowanej Alfabetyzm wizualny. Teoria i praktyka, która odbędzie się 19 i 20 stycznia 2012 w Domu Pracy Twórczej i Wypoczynku UAM w Obrzycku.

Zgłoszenie, za pośrednictwem formularza oraz abstrakt wystąpienia (1000 znaków) przesłać drogą mailową na adres: zgloszenia@alfabetyzm-wizualny.pl do dnia 31.10.2011.

Akceptacja referatu zostanie potwierdzona do dnia 15.11.2011.



Przewiduje się publikację wygłoszonych podczas konferencji prac po uzyskaniu pozytywnej opinii recenzentów w formie artykułów w czasopiśmie naukowym (9 pkt. MNiSzW) oraz publikację zwartą pod redakcją (3 pkt. MNiSzW).


Alfabetyzm wizualny (ang. visual literacy) to najogólniej ujmując umiejętność „czytania” i interpretacji komunikatów obrazowych, ale też zdolność do ich tworzenia oraz posługiwania się nimi. Umiejętność, którą definiowano w różnorodny sposób, uwzględniający specyfikę dyscyplin posługujących się tym pojęciem oraz wpisujących odczytywanie obrazów w szersze procesy edukacyjne, semiotyczne, komunikacyjne czy społeczne.


Za facebookiem Maurycego Gomulickiego...

"Odurzone lekturą romansów dziewczyny wolały wyskakiwać przez okno niż przechodzić przez otwarte drzwi. Wymieniały listy tajnymi sposobami, przekupywały służące; w chwili ucieczki miały ze sobą broń palną, którą nie potrafiły się posługiwać, a na dodatek uciekły konno, podczas gdy żadna z nich nigdy przedtem nie dosiadała konia…"

‎"Nie obyło się bez komplikacji, podchodów, dramatycznych zwrotów akcji i dziewczęcych łez, lecz właśnie tak wyrosło owo zupełnie niezwykłe uczucie, dumne i wybujałe jak kwiat kosaćca na swej sztywnej łodydze."

"W maju 1778 roku dwie młode walijskie arystokratki, pragnąc ująć los w swoje ręce, uciekły razem i zamknęły swą samotność na pięćdziesiąt trzy lata w malutkiej wiosce. Starsza z nich zmarłą w wieku dziewięćdziesięciu lat. W roku 1825 Sir Walter Scott odwiedził obie panie określane potocznie jako 'Ladies of Llangollen'."

"Nie dowiedzielibyśmy się już nic więcej o "Ladies of Llangollen", gdyby starsza z nich nie prowadziła, zgodnie z modą epoki, Dziennika, który w ciągu czterdziestu trzech lat przerwała jedynie dwa razy. Jak to się często zdarza istotom nadzwyczaj szczęśliwym, młodsza w ogóle nie przejawiała chęci wypowiadania się i milcząc przyjęła rolę słodkiego cienia. Nie byłą to już Sarah Ponsonby, lecz cząstką owej podwójnej osoby, która nazywała się "my". Straciła nawet swe imię, którego Lady Eleanor nie używa bodajże ani razu w swym Dzienniku. Nazywała się odtąd "Ukochana", "Lepsza Połowa" lub "Radość mego serca"…"


‎"Jeśli się nie mylę, w całym tekście pojawiają się raz tylko słowa"sypialnia" i "nasze łóżko". niech angielscy czytelnicy, którzy są zdecydowanie bardziej dociekliwi i perwersyjni ode mnie, rozstrzygną, czy jest to dowód; tylko dowód na co? Zazdroszcząc tak trwałego i niezniszczalnego uczucia, chcieliby zapewne, aby wierne sob ie dziewczyny sprzeniewierzyły się choć raz czystości uczuć – lecz co rozumieją przez czystość uczuć? Nie zgadzam się z tymi, którzy uważają, że nie urąga dobrym obyczajom, kiedy ręka głaszcze młody policzek, ciepły i świeży jak brzoskwinia pod swą mechatą skórką, lecz kiedy ta sama ręka dotyka, ściska i lekko unosi różową niczym brzoskwinia pierś, trzeba się czerwienić, krzyczeć na alarm, piętnować napastniczkę… Czy aż tak trudno przyzwoitym ludziom uwierzyć w niewinność?!… Wiem, wiem, można mi odpowiedzieć, że policzek pozostaje zimny, podczas gdy pierś reaguje. Tym gorzej dla piersi! czy nie możesz, małą niedyskretna piersi, pozwolić nam ponad tobą pomarzyć samolubnie, przywołać miękkość, jutrzenki i wzgórza, powłóczyć się pomiędzy planetami, albo o niczym nie myśleć. Dlaczego nie jesteś z chłodnego marmuru, bez żadnego wyrazu, pełnego szacunku dla pieszczącej dłoni, nie mającej żadnych złych zamiarów? Nie prosiłyśmy cię o zdanie, a ty od razu obrażasz się, żebraczko i do tego tak męska, że aż wstyd…'W sprawach obyczajowych – twierdził pewien stary sędzia – prawie zawsze winna jest ofiara…'"

‎"Aby olśnić potomność i zawstydzić oszczerców, wystarczyło, że przyjaciółki zostawiły, na jednej z karteczek pomalowanych przez Sarach w kwiaty i ptaki, historię całego ich życia: Wraz z Ukochaną przechadzamy się przed domem."

Wieści ze świata.


Agata Kleczkowska to najmłodsza artystka, z którą nawiązał stałą współpracę dom aukcyjny Abbey House S.A. Malarka od 2007 roku studiuje w pracowni Leona Tarasewicza na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.


Agata Kleczkowska, bez tytułu, 2010, olej, akryl, płótno

Wszystko co opisuje funkcje naszego przeżywania.


Flaneur kulturalny, odc. 5 - Wojciech Bąkowski from Dwutygodnik on Vimeo.

Scenariusz przepadł, zabawa nie klei się nam.

We all scream for ice cream.

22 sierpnia 2011

I spend way to much time in my head.

Popłakałam się na filmie przyrodniczym. Znowu. Film był o niedźwiedziach grizzly.




19 sierpnia 2011

"Beuys ubierał się jak wędrowiec. Zakładał jeansy, białą płócienną koszulę i kamizelkę. Ze strojem kontrastował filcowy kapelusz. Mawiał: 'Muszę wyglądać jak postać z baśni, by dotrzeć do ludzi z ideami'"
źró∂ło

18 sierpnia 2011

"Całe życie artysty polega na tworzeniu autoportretu." Louise Bourgeois

17 sierpnia 2011

make it vintage




za vintage hunters

make it serious

Od dwóch lat, odkąd moje życie jest tym, czym być powinno, uczę się wzruszać. Poświęcam na to czas i skupienie. Rzadko się wzruszam. Wzruszam się wyjątkowo.
Myślę, że z dumą mogę stwierdzić, że po wielu miesiącach osiągnęłam swoisty sukces. W rezultacie jestem tym, co mnie wzrusza. Wiarygodnie i spontanicznie. Co porusza. Zupełnie się rozumiem wzruszającą.

Postanowiłam wziąć wzruszanie na warsztat, skoro odnalazłam tożsamość w tej ckliwości. Chciałabym wzruszać tym, co robię.



P.S. Trzy dni temu usłyszałam od Marty   co mnie dobrze zna, kiedy opowiadałam o opłakiczytaniu Historii miłości Nicole Krauss w autobusie linii 575: Ty się zawsze tak łatwo wzruszałaś. 
Czy ja muszę wymyślać rzeczy już wymyślone? 
Podchodzę do siebie zawsze wielokrotnie.

16 sierpnia 2011

make it simple

Installation for the 8th International Istanbul Biennial by Doris Salcedo (2003)


make it real

źródło


15 sierpnia 2011

make it easy

Stowarzyszenie Rozwoju "Inspiracje" i Teatr Kontemplujący zapraszają na IV edycję konkursu na scenariusz sztuki współczesnej!
Nagrodą główną jest realizacja zwycięskiej sztuki przez Teatr KontemPlujący. Laureaci otrzymają również nagrody rzeczowe.
Konkurs jest szansą dla osób o zdolnościach literackich na wypromowanie własnej twórczości.

Termin nadsyłania prac przedłużono do 25 sierpnia 2011 r.

14 sierpnia 2011

make it beautiful



make it clear

Plastic face protection from snowstorms. Canada, Montreal, 1939
Nationaal Archief / Spaarnestad Photo / Het Leven / Fotograaf onbekend, SFA022813554.
www.spaarnestadphoto.nl



11 sierpnia 2011

Some new stuff for hipsters


Otis Redding - Sitting on the Dock of the Bay (Tender nihilists attaining detachement version) from Fido Max on Vimeo.



Sztuka wisząca

Tilman Peschel


kilka rad z Manifestu Wszystkożerców Michaela Pollana

1. JEDZ PRZY STOLE (BIURKO NIE JEST STOŁEM!)
2. NIE JEDZ SAMOTNIE
3. PO PROSTU JEDZ JEDZENIE CZYLI TO, CO JADŁABY TWOJA PRABABKA


polecam muzyczną lutkową mikrowytwórnię sangoplasmo.

sangoplasmo records is a record label based in poland
and dedicated to all kinds of experimental music,
especially drone, ambient, field recordings, folk and soundscapes.

we like rituals and magick a lot but we ain't very dark at all.
we like beautiful nature, unidentified flying objects
and people like wilhelm reich, jean jacques rousseau,
pier luigi ighina, claude lévi-strauss, erich von däniken,
david attenborough, austin osman spare, robert allan monroe,
raymond murray schafer, james george frazer or alfred keller.

we are open to many formats but most of all we concentrate on tapes.
we care about design and aesthetics
which goes arm in arm with brilliant sound.

before buying tapes you can listen to previews
on the mini player which you can find on our website.

thank you,
lubomir

Szszszsztuka pływająca

Anne Percoco



9 sierpnia 2011

O poczuciu


NISKIE POCZUCIE
WŁASNEJ WARTOŚCI
idzie w parze z :

niedostrzeganiem faktów
ignorowaniem intuicji
sztywnością zachowań i myślenia
lękiem przed nowym i nieznanym
konformizmem lub niewłaściwym buntem
nadmiarowa obronnością
poniżaniem siebie za błąd lub zaprzeczaniem swoim błędom, co utrudnia błędy przepracować w sposób konstruktywny
nadmierną uległością lub zachowaniami nadmiernie kontrolującymi
lękiem lub wrogością wobec innych


WYSOKIE POCZUCIE
WŁASNEJ WARTOŚCI
współgra z :

realizmem
intuicją
twórczością, kreatywnością
wiarą w swoje umiejętności
elastycznością
radzeniem sobie ze zmianami
przyznawaniem się do błędów
naprawianiem błędów, wyciąganiem z nich lekcji
życzliwością
gotowością do współpracy


Rozmowy z Trenerami

jestem wróciłam na trochę zostawiłam Dingo samemu sobie
robię warsztaty z dziećmi z czegoś na czym się nie znam

po prostu umożliwiam dzieciom zrobienie projektu, nie tracąc entuzjazmu
najważniejsze to nie przeszkadzać

chyba większego profesjonalizmu sie ode mnie spodziewali,
tzn. ludzie organizatorzy, nie dzieci
trudno, żebym była maksymalnie profesjonalna w czymś, co robię pierwszy raz > profesjonalizmem jest zaś to, że jednak robię to i jakoś mi się udaje

tak twierdzą moi koledzy i dzieci

co do Londynu, mam podobne odczucia jak Bauman patrząc na kolesi wynoszących ze sklepu play station ludzie marzą o produktach a tu proszę, wreszcie można je wziąć

nie nadążam za światem
a moje dzieci chcą robić animacje o krwiożerczych żelazkach
jak to dzieci
one nie mają problemów z makabrą

a co będą żarły te żelazka?
jutro zobaczymy


Kiedy wszyscy wokół ciebie równiuteńko idą
Przyjacielu ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
I kiedy bronisz prawdy mając ją za jedynie prawdziwą
Ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
I gdy już wierzysz, że twoja perspektywa jest jedyną perspektywą
Ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
I zanim uznasz tych co mają ją za zbędne ogniwo
Przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość.
Łona

Londyn skomentowany

Od kołyski do trumny trenuje się nas i musztruje, abyśmy przyjmowali sklepy za apteki wypełnione medykamentami leczącymi, a przynajmniej łagodzącymi, wszelkie dolegliwości i bolączki własnego i wspólnego życia. Sklepy i zakupy nabierają zatem iście eschatologicznego wymiaru. Supermarkety, zgodnie z głośnym bon mot George’a Ritzera, są naszymi świątyniami; a tym samym - dodam - listy zakupów są naszymi brewiarzami, a spacery po „shopping malls”, czyli zakupowych deptakach, są naszym pielgrzymowaniem. Odruchowe nabywanie nowych przedmiotów i pozbywanie się dawniej nabytych, o atrakcyjności nadwątlonej już przez pojawienie się nowych pokus na półkach sklepowych, wzbudza w nas najgorętsze z emocji. Pełnia konsumenckiej rozkoszy oznacza pełnię życia. Kupuję, więc jestem… Kupić czy nie kupić, oto jest pytanie…
Dla wybrakowanych konsumentów, owych „nie-posiadaczy” dnia dzisiejszego, odsunięcie od zakupów jest jątrzącą i ropiejącą raną i upokarzającym brzemieniem niespełnionego życia, a zatem własnego niezgulstwa i niewydolności; braku nie tylko i nie tyle przyjemności, co ludzkiej godności i sensu życia. W ostatecznym rozrachunku – braku lub niedostatku człowieczeństwa i jakiejkolwiek innej podstawy do własnego do siebie szacunku jak i szacunku ze strony innych wokół.

Zygmunt Bauman 
Tekst ukazał się na stronie „Social Europe Journal”.
Więcej


Nowa ryba

Spacer... A respekt dla tajemnicy? W świecie designu nie da się żyć!

Ktoś nieustająco pozwala na to, aby nasze miasta w niekontrolowany sposób niszczyły krajobraz, przyrodę, tradycyjne ścieżki, aleje, wioski, młyny, kręte strumyki czy potoki, żeby zamiast tego wszystkiego budowano jakąś gigantyczną aglomerację, która sprawia, że życie staje się anonimowe, zrywa sieci naturalnych więzi społecznych i swym internacjonalistycznym uniformizmem atakuje wszelką wyjątkowość, tożsamość czy różnorodność. A jeśli nawet ktoś usiłuje nawiązać do czegoś miejscowego czy oryginalnego, to i tak wygląda to podejrzanie, bo można natychmiast rozpoznać, że chodzi o zwykłą podróbkę stworzoną w oczywistym celu. Powstaje nowy typ już wcześniej opisanego zjawiska: bezbrzeżna wspólnota konsumpcji rodzi nowy typ samotności.
(...)
Wraz z kultem wymiernego zysku, oczywistego postępu i namacalnych korzyści znika jednak respekt dla tajemnicy. A wraz z nim także pokorny szacunek do tego wszystkiego, czego nigdy nie zmierzymy i nie poznamy. Znikają też bolesne pytania odnoszące się do nieskończoności i wieczności - tych do niedawna najważniejszych horyzontów naszych poczynań.

Zupełnie zapomnieliśmy o tym, co wiedziały wszystkie poprzednie cywilizacje: że nic nie jest oczywiste.
(...)
Trzeba się wciąż dziwić i zastanawiać się nad nieoczywistością rzeczy.


Václav Havel
Przemówienie wygłoszone 10 października 2010 roku w Pradze podczas otwarcia konferencji Forum 2000
Więcej

Changed






8 sierpnia 2011

"Mają niepotrzebnie napompowane ego wierzą, że ich punkt widzenia jest jedynym właściwym, brak im pokory, a to absolutnie nierynkowe."

Czyt. Artysta_bez_etatu

Na szczęście pojechałam. O pojechaniu i innych zdarzeniach symultanicznych.

Mój przyjaciel poeta napisał na swojej stronie FB: Stało się. Jutro na polski Woodstock. Dziś rozłożyłem w ogródku namiot, który ostatni raz rozbijałem w Ostrzycach w 1991. Cały jest.

Cieszę, że ten czar nieustannie silny. Każdy kto pojedzie mówi jedno: Żałuję, że dopiero teraz.
Atmosfera niezwykła. To się trudno opisuje. Siedemnasty raz to się dzieje i działa. Wbrew wszystkiemu.

Pojechaliśmy z Dingo ponownie, to jest nasze miejsce. Poznaliśmy się 6 lat temu na Woodstocku w innym świecie jako inni ludzie. Miałam dready do pasa i marzenia o ślubie na tratwie. Dingo w roli mistrza ceremonii co roku wprowadza nowych z zapałem i entuzjazmem. Odkąd pojechał pierwszy raz, nie opuścił żadnego. 
Choć kurz przeszkadza z roku na rok bardziej. Włosy mam ochotę umyć średnio co 10 minut, dużo czasu wciąż wypełnia muzyka. Wielość Niewygód nie przekłada się na Intensywność Inputu jaki dostaję. Jestem wyskakana i szczęśliwa. Gentlemen wzruszył, nawet Dingo dziwił i we mnie wpatrywał taką wzruszoną.

Nie wstydzę się brudasów i kiedy mogę, to jadę. Przynajmniej nie szaleję za designem.


Tymczasem symultanicznie umarł Andrzej Lepper i Roman Opałka. Przeżywam po swojemu śmierć ludzi. Nie będę pisała zbyt dużo. Żyję w równoległym świecie do już równoległego.
Koniec obrazów liczonych. Koniec to koniec.


"Wiele różnych rzeczy uprawiałem, wielu poszukiwałem przed moim "programem". Byłem bliski samobójstwa, większość spraw nie miała dla mnie sensu – malarstwo, może nawet i życie. "Takiej dostał dziwnej manii, że chciał tylko od Stefanii", jak żartobliwie mówił Tadeusz Boy-Żeleński.
W moim przypadku skończenie obrazu jest definicją diabolicznie doskonałą. To śmierć decyduje o skończonym obrazie. Mój "Detal", który jest częścią całości, zawsze jest nieskończony. Kiedy kończę jeden z "Detali", natychmiast mam przygotowany następny do malowania. Jest tylko jeden moment, zresztą bardzo śmiesznie dramatyczny, że przy przenoszeniu obrazu może mnie szlag trafić. Ale byłoby to już diabelską złośliwością."

Mike Urbaniak napisał sobie
Z Romanem Opałką rozmawiał Robert Swaczyński

2 sierpnia 2011

Make the world to believe in you and to pay heavily for this privilege. Gilbert & George

Szukaj na tym blogu