rumiana . wielokrotnie zwodziła ją ładność i brała w swoje syrenie władanie . a zakręt , który jest w niej , nigdy nie będzie prostą . tak wygląda utożsamiony internet . jest łazarzem . poniekąd ci o tym opowie . sztuka jest sztuką . a wszystko inne , jest wszystkim innym . puzzlement . mistrustful . if you let your mind take form , it becomes localized . when you feel that happen , return and come back to a formless state .


9 sierpnia 2011

Londyn skomentowany

Od kołyski do trumny trenuje się nas i musztruje, abyśmy przyjmowali sklepy za apteki wypełnione medykamentami leczącymi, a przynajmniej łagodzącymi, wszelkie dolegliwości i bolączki własnego i wspólnego życia. Sklepy i zakupy nabierają zatem iście eschatologicznego wymiaru. Supermarkety, zgodnie z głośnym bon mot George’a Ritzera, są naszymi świątyniami; a tym samym - dodam - listy zakupów są naszymi brewiarzami, a spacery po „shopping malls”, czyli zakupowych deptakach, są naszym pielgrzymowaniem. Odruchowe nabywanie nowych przedmiotów i pozbywanie się dawniej nabytych, o atrakcyjności nadwątlonej już przez pojawienie się nowych pokus na półkach sklepowych, wzbudza w nas najgorętsze z emocji. Pełnia konsumenckiej rozkoszy oznacza pełnię życia. Kupuję, więc jestem… Kupić czy nie kupić, oto jest pytanie…
Dla wybrakowanych konsumentów, owych „nie-posiadaczy” dnia dzisiejszego, odsunięcie od zakupów jest jątrzącą i ropiejącą raną i upokarzającym brzemieniem niespełnionego życia, a zatem własnego niezgulstwa i niewydolności; braku nie tylko i nie tyle przyjemności, co ludzkiej godności i sensu życia. W ostatecznym rozrachunku – braku lub niedostatku człowieczeństwa i jakiejkolwiek innej podstawy do własnego do siebie szacunku jak i szacunku ze strony innych wokół.

Zygmunt Bauman 
Tekst ukazał się na stronie „Social Europe Journal”.
Więcej


Make the world to believe in you and to pay heavily for this privilege. Gilbert & George

Szukaj na tym blogu