wkurza mnie w kolegach i koleżankach >młodych ludziach< przytakiwanie i potakiwanie na tak to to tak to

bo przecież jednak przytakiwać nie trzeba
taki świat że można się lekko ironicznie wsłuchiwać = wsłuchiwać życzliwie

zapewne wyjście z takiego założenia ... spowodowało że kilkakrotnie miałam bliskawe doświadczenie skreślenia ze szkolnych list członkowskich

tymczasem na co mi przyszło . uczę się cierpliwości - bo co innego mogę , przebyć zwyczajnie starając się przytakiwania unikać i potakiwania nie uczyć, język tępiąc nie chojraczyć , głowę siłą rozsądkiem otwierać , nielogicznie na obrzeżach pląsając , swoje na przyszłość wyciągać bo jest co


vor Zeit zu Zeit owi niedorzecznie uświadamiają sobie własny konformizm i wtedy jak leci  bezwzględnie nienienienieniują