Uważam aferę wokół Dyrektora Muzeum Narodowego za najważniejsze wydarzenie kulturalne całego mojego życia ( niemal 27 lat ) i przyznaję, że mam do niej stosunek na tyle emocjonalny, że wciąż jak o tym myślę - ciężko mi przełykać. Zatem skutki są somatyczne; a ja - choć całkiem nad wyrost, odebrałam decyzje Rady P. bardzo osobiście. Nad wyrost być może bowiem czuję się wpuszczona w maliny. Maliny są gorzkie i cierpkie, potajemnie modyfikowane genetycznie -procesy trawienne mają wpływ na czas i przestrzeń organizmu.
Jeśli ktoś jest dużej wiary, proponuję zapoznać się z jedynym takim dokumentem w Polsce, bezpośrednio związanym z hasłami przejrzystości, przezroczystości i transparentności propagowanymi w Unii Europejskiej, dotyczącymi wszelkiej maści instytucji [ tu: Instytucji Kultury - apropo jestem w 100 % za kadencyjnością kierowniczych stanowisk ! ]
(plik do pobrania w formacie doc).